kontrola

Jeżeli Policjant nakazuje osobie kontrolowanej zgłosić się na komisariat z dowodem rejestracyjnym żeby udowodnić, że ma aktualny przegląd techniczny, to Policja w takim przypadku powinna zwracać koszty dojazdu na komisariat i koszty straconego czasu przez osobę kontrolowana. Człowieka nie powinno interesować, to że Policjant nie ma możliwości sprawdzenia podstawowych danych, do których jest zobowiązany w trakcie kontroli. Jeżeli tego nie może zrobić, to ma dwa wyjścia odstąpić od kontroli lub narazić się na ewentualny zwrot kosztów lub w przypadku odmowy przyjęcia mandatu i postępowania sądowego na koszty zastępstwa procesowego, które mogą już w tedy wynosić kilka tysięcy złotych. Tak więc szanowny rządzie PIS jak już coś wprowadzasz i wymagasz to ponoś też tego konsekwencje.Do mnie też mieli wonty mimo że byłem uprzejmy ale do czasu że papier mam a w bazie nie mają więc powiedziałem tak : Tyle mnie to obchodzi co wagina twojej starej, Zjechałem na pobocze i zamknąłem samochód mówiąc " Straty spowodowane nie udolnym systemem na którym pan się opiera celem wystawienia mandatu i wstrzymania dowodu rejestracyjnego rozstrzygnie sąd". 3 min później mogłem odjechaćDo puki CEPIK nie będzie działał bez zastrzeżeń jednak lepiej mieć dokumenty przy sobie, ale sprawdzając problem na własnym przykładzie, z CEPIK otrzymałem wszelkie dane jakie potrzebowałby poszkodowany przez mnie kierowca. Nr. nadwozia mamy na pojeździe, nr. rej też, jakimś problemem może być data pierwszej rejestracji, którą radziłbym sobie nakleić na pokrywie schowka, i to są wszystkie dane aby otrzymać dostęp do bazy CEPIK. Dane w bazie z pewnością o wiele trudniej sfałszować, niż te w wersji papierowej. Chociaż nie jestem zwolennikiem "dobrej zmiany" akurat ten pomysł uważam za bardzo dobry. Oczywiście jest dużym nieporozumieniem przerzucanie odpowiedzialności z powodu niedoskonałości wieku niemowlęcego tego systemu, na kierowców. W przypadku zwykłej kontroli, wiedząc o takich problemach policjant powinien zawierzyć kierowcy; w przypadku zdarzenia i tak kierowca będzie musiał fakt przeglądu, potwierdzić papierowym dokumentem u ubezpieczyciela.wystarczy wozić ze sobą dokumenty i nie ma sprawy. Robię tak od 34 lat tj odkąd stałem się pełnoletni, oraz od 19 lat odkąd kupiłem pierwszy samochód i jakoś mi korona z głowy nie spadła. Jest to naturalne jak ubranie rano spodni, więc nie rozumiem o co halo. Oczywiście dziś tzw kretynnialsi pilnują I-phone'a a nie dokumentów więc dla nich rzeczywiście jest to problem. Każdy dokument papierowy MUSI mieć swój odpowiednik elektroniczny, jeżeli go nie ma trzeba taktować jak brak dokumentów. Według nowych projektów, każdy wyjazd samochodu i przebieg trasy będzie trzeba zgłaszać do centralnej bazy i czekać na zezwolenie wyjazdu. Na pokonanie danej trasy będzie ściśle określony czas i o danym czasie będzie trzeba być w danym punkcie trasy (system przydzieli korytarz czasowo-drogowy; za nieprzestrzeganie planu jazdy może grozić nawet kara śmierci wykonywana natychmiast).

Komentarze